Kochani Czytelnicy,
Pamiętacie wakacyjny konkurs, w którym pytałam o receptę na udany wypoczynek według Koszmarnego Karolka? Do wyboru były dwa warianty rozwiązania. Odpowiedź mogła dokładnie odzwierciedlać marzenia niesfornego bohatera Franceski Simon albo mogliście puścić wodze fantazji i zaproponować Karolkowi (i przy okazji wszystkim Czytelnikom „RW”) alternatywne, choć równie idealne, wakacje. Spisaliście się na medal! Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, zarówno te „Karolkowe”, jak i osobiste.
Wprawdzie w momencie oddawania poniższego artykułu do druku i zamknięcia bieżącego numeru „Rokickich Wiadomości” nie upłynął jeszcze termin nadsyłania odpowiedzi, więc nie mogłam ostatecznie podsumować konkursu, ale i tak chciałabym się podzielić jedną z otrzymanych recept. Jeśli zostało Wam jeszcze trochę wakacji, to może warto się zainspirować… Oddajmy głos Paulince, naszej 8-letniej Czytelniczce. Oto Jej „Przepis na idealne wakacje”:
„Do lipca i sierpnia trzeba wrzucić dużo radości i czasu spędzonego z rodziną, trochę wyjazdów i długiego spania. Musi być ciepło i gorąco, ze szczyptą wiatru. Wszystko wymieszać. Dodać trampolinę, moje zabawki i śmiech. Wakacje są najlepsze w towarzystwie rodziny i koleżanek. Smacznego!”
Myślę, że sam Koszmarny Karolek mógłby takiego przepisu pozazdrościć. Prawda? Nie byłabym jednak sobą, gdybym w ramach „zabawek” nie dorzuciła książki, a więc dziś kilka słów o takich właśnie „zabawiających lekturach”. Przegląd jak zwykle subiektywny i z powodzeniem przetestowany na czytelnikach w różnym wieku. Zapraszam!
Na początek słynny Herve Tullet, o którym już kiedyś wspominałam. Jego książki obrazkowe intrygują czytelników w każdym wieku i inspirują innych autorów. Kultowe kropki „Naciśnij mnie” doczekały się już nawet „wersji 2.0”. „Kliknij mnie” to prawdziwa gratka dla wielbicieli elektronicznych gadżetów.
Przed nami jeszcze trochę wakacji. Jedni podróżują, inni już wrócili i spędzają czas na podwórkach. Proponuję książki, które usatysfakcjonują wszystkich. Bruliony pełne zabaw, do których dorośli wrócą z sentymentem (Państwa-Miasta, Statki, Wisielec), a dzieciakom zapewnią doskonałą rozrywkę w rodzinnym gronie.
Kolejna grupa to książki (nie-książki?), których fanką chyba nigdy tak do końca nie będę. Mimo, że mają ogromną rzeszę zwolenników, to dla osób z głęboko zakorzenionym przekonaniem, że nie wolno zaginać rogów, plamić, etc., są nieco zbyt „ekstrawaganckie”. Ponadto zawarte w nich zadania balansują czasem na granicy dobrego smaku. Gwoli sprawiedliwości dodam jednak, że pozwalają naprawdę kreatywnie spędzić czas i wielu dzieciakom, które boją się czytania, pomagają „odczarować” książkę.
Mam nadzieję, że powyższe propozycje przekonają Was choć trochę do czytania, jeśli nie, to mam w zanadrzu jeszcze kilkadziesiąt argumentów na korzyść tej formy spędzania wolnego czasu. Wystarczy tylko zajrzeć do „Książki, dzięki której pokochasz czytanie. Nawet, jeśli nie lubisz czytać” autorstwa Francoize Boucher. Dobra zabawa gwarantowana! Spójrzcie sami.
Gdybyście jednak nadal nie byli przekonani, że warto czytać, to podpowiem, że odpowiednio dobrana lektura może być czasem bardzo pożyteczną inspiracją… Dowód? Książki Davide Cali, pełne „niewiarygodnie wiarygodnych” wymówek na okoliczność kryzysowych sytuacji w szkole. Ponoć sprawdzają się świetnie w wyprawce pierwszaka, moim zdaniem wzruszą również nieco starszych czytelników, szczególnie takich, którzy zawsze byli na bakier z odrabianiem lekcji i punktualnością. Pamiętajcie o tym, zwłaszcza, że wrzesień tuż, tuż.
Ktoś powie: „Wyrosłem już z tych wszystkich zabawek”. Żaden kłopot! Jest jeszcze przecież „Książka do zrobienia”… (kategoria +15, inf. wydawnicza). Spróbuj swoich sił jako autor i ilustrator. Kto wie, może pójdziesz w ślady Oli Cieślak i zdobędziesz kiedyś prestiżową nagrodę Bologna Ragazzi Award, nazywaną Noblem literatury dziecięcej? Bardzo Ci tego życzę.
Pozdrawiam serdecznie, Mariola Sudoł-Szczepaniak
Konkurs nr 36.
Jedną z głównych bohaterek naszego sierpniowego artykułu była „Książka, dzięki której pokochasz czytanie. Nawet, jeśli nie lubisz czytać”, która podaje 50 powodów dlaczego warto czytać. W dodatku zostały one w bardzo zabawny sposób zilustrowane.
Prosimy Was, żebyście w ślad za Francoize Boucher – autorką wspomnianej książki wymyślili 51. argument na rzecz czytania a następnie przekonująco go zobrazowali.
Na odpowiedzi macie czas do połowy września. Prace, wykonane dowolną techniką, możecie zostawić w bibliotece gminnej albo przysłać na adres zaczytanarokietnica@interia.pl (w postaci zdjęcia), oczywiście z dopiskiem: „ZACZYTANA ROKIETNICA. Konkurs nr 36”. Na autorów najciekawszych odpowiedzi czekają nagrody-niespodzianki. Jak zwykle konkurs przeznaczony jest do wszystkich czytelników „Rokickich Wiadomości”, niezależnie od wieku. Wyniki ogłosimy na profilu fb ZACZYTANA ROKIETNICA oraz w sierpniowym numerze naszego pisma. Jednocześnie miło nam poinformować, że laureatkami konkursu nr 34 zostały: p. Iwona Wiśniewska i p. Dorota Tomala. Gratulujemy!
Mariola Sudoł-Szczepaniak